Mury - dzień 2
Pogoda dopisuje więc mury pną się do góry.
Tak to wygląda po dwóch dniach:
Pogoda dopisuje więc mury pną się do góry.
Tak to wygląda po dwóch dniach:
Witajcie, w końcu jedziemy w murami. Dzisiaj murarze zalali zaległy garaż i zaczęli murować ściany. Dom zaczyna nabierać powoli kształtów.
Tak to obecnie wygląda:
W tle widać taczkę bez koła, dlatego że koło eksplodowało dosłownie jak wozili beton. Było za bardzo dopompowane i strzeliło.
Dzisiaj przywieźli też strop. Umawiałem się na transport na przyszły wtorek, ale pogubuli się i przywieźli dzisiaj. Mieli taką fajną trzykołową ładowarkę i postawili mi pustaki gdzie chciałem.
Będę miał teraz trochę wolnego, więc muszę domalować resztę fundamentu dysperbitem i przygotować go do ocieplenia.
Jutro relacja z dalszych prac :-)
Stan na 13.04.2012.
W czwartek murarze zalali chudziaka, ale pompa nie nadążała pompować wody ze studni i brakło na zalanie garażu. Mieli go zalać w piątek popołudniu. Dlatego też pojechałem jeszcze w czwartek popołudniu i napompowałem beczkę 1000l, ale w piątek w beczce zostało tylko parę litrów na dnie. Zdziwiłem się co się stało, ale okazało się, że wąż był do beczki na nisko włożony a drugi koniec wyciągnąlem z pompy, więc cała woda cofła się sąsiadowi do ogródka i trzeba było pompować od nowa :-)
Foto:
W piątek przywieźli mi 1,5 kubika desek 25 mm na szalunki i później pójdą na dach.
Dowieźli też kolejne 32 tony piasku, bo poprzedni zniknął bez śladu:
Po podliczeniu kosztów wykonania fundamentów trochę się zdziwiłem, ale tak patrząc to nie było na czym zaoszczędzić.